Pierniczki Reni – smak który połączył mieszkańców Bornego Sulinowa

Pachnące przyprawami, smaczne i cieszące oko swym wyglądem. O pierniczkach, które znajdą się na wigilijnym stole można pomyśleć z dużym wyprzedzeniem, zwłaszcza gdy wypiekane są z miłością, według przepisu pani Reni Kasprzyk z Bornego Sulinowa.

Gdy w piątek (26 listopada) spotykamy się w kuchni pani Giny Malinowski – prezes Stowarzyszenia Stacja Kultura – praca wre jak w ulu. Wszystkie blaty zastawione są produktami spożywczymi, a członkinie i sympatyczki Stowarzyszenia dekorują lukrem ciasteczka o różnych kształtach. Powód tego zamieszania ma słodko – korzenny smak i ważne przesłanie, zbliża się V edycja pieczenia i akcji charytatywnej „Pierniczki Reni”.

– Cała historia zaczęła się przed pięciu latu od koncertu charytatywnego który zorganizowaliśmy by ratować życie śp. Reni Kasprzyk – wspomina pani Lucy von Schickedantz. – Jak nigdy przedtem społeczność Bornego Sulinowa, miasta zamieszkałego przez przybyszy z różnych stron Polski i świata – zjednoczyła się we wspólnej idei niesienia pomocy. I to, ta ludzka empatia, życzliwość i pozytywna energia znalazła się w każdym przygotowanym przez nas pierniczku. Nie ma osoby, która nie uśmiechnęłaby się na jego widok, nie zachwyciła zapachem, nie powiedziała kilku słów pochwały. Choć Renia odeszła, postanowiłyśmy kontynuować zapoczątkowany łańcuszek dobra i jako Stacja Kultura dać początek nowej tradycji.

Przepis na aromatyczne pierniczki a’la pani Renia pozostaje w rękach jej córki Martyny Jaworskiej oraz teściowej – Teresy Wojtaszczyk, które dla dobra „większej sprawy” zdecydowały się podzielić nim z członkiniami Stowarzyszenia. Tym sposobem powstała niewielka manufaktura, w której każda z pań ma jasno wyznaczone zadanie do wykonania. Przyrządzenie i wypiek ciasta to domena pań Teresy Wojtaszczyk i Lucy von Schickedantz, Agnieszka Bartoszek, Marzena Kowalska i Anna Jarosz to „wielokropki”, do których należy ozdabianie małych pierniczków prostym wzorem w kropeczki, natomiast utalentowane plastycznie Gina Malinowski oraz Martyna Jaworska – nanoszą na pierniczki okolicznościowe napisy, dekoracyjne zawijasy i misterne ornamenty z lukru, przypominające strukturą delikatną koronkę.

Gotowy wyrób trafia do specjalnie przygotowanego pudełeczka „z okienkiem”, gdzie przechowywany jest wraz z tradycyjnym siankiem i cynamonem, zawijany świątecznymi wstążeczkami i lakowany pieczęcią Stacji Kultura.

– Nie wahałabym się nazwać naszych pierniczków doskonałym pomysłem na luksusowy prezent lub słodkim dziełem sztuki które zachwyci najbardziej wybredne podniebienie

– zapewniła pani Gina Malinowski.

Kto chciałby stać się posiadaczem tych misternie ozdobionych ciasteczek, powinien się jednak spieszyć, bo dobre rzeczy mają to do siebie że znikają w mgnieniu oka! W najbliższych dniach pojawią się aż trzy okazje do ich nabycia. Partia pierniczków została przeznaczona na licytację podczas Turnieju Charytatywnego Piłki Siatkowej organizowanego przez Porozumienie Samorządowe, na rzecz Dominika Siwirskiego i Borysa Bieleckiego. (Turniej odbędzie się w Szczecinku w hali sportowej przy ul. Wiatracznej 5, w dniu 4 grudnia). Kolejną okazją będzie organizowany przez Stowarzyszenie By Happy „Mikołajkowy Festyn dla Moniki”, (5 grudnia w berneńskiej Galerii PRL), a ostatnią „Kiermasz bożonarodzeniowy” organizowany przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Bornem Sulinowie oraz Centrum Kultury i Rekreacji, w dniu 11 grudnia.

– Jedząc nasze pierniczki, nie zapomnijcie wspomnieć Reni – kobiety ciepłej, rodzinnej, otaczanej powszechną sympatią, od której wszystko się zaczęło

– podsumowała pani Teresa Wojtaszczyk.

Magdalena Michalska iszczecinek.pl